Rozdział 1: Cała Ameryka nosi jeansyBibliografia
Rozdział 2: Towary a kultura
Rozdział 3: Przyjemności produktywne
Rozdział 4: Ordynarna cielesność i przyjemności jarmarczne
Rozdział 5: Teksty popularne
Rozdział 6: Różnicowanie popularne
Rozdział 7: Polityka
Czy noszenie dżinsów jest znakiem indywidualizmu? Nie będzie przesadą, gdy stwierdzę, że każda osoba, czytająca ten tekst, ma przynajmniej jedną parę dżinsów. Być może ma je nawet na sobie. Czy oznacza to, że wszyscy zostaliśmy utowarowieni? Że staliśmy się ofiarami reklamy i rynku kapitalistycznego, a wszelka indywidualność zaginęła? Wprost przeciwnie – twierdzi John Fiske, autor „Zrozumieć kulturę popularną”, najnowszego opracowania dotyczącego kultury popularnej – może to być właśnie znakiem naszego indywidualizmu! Każdy z nas nosi dżinsy inaczej – podwija nogawki, drze, ucina, niszczy, zestawia z innymi elementami odzieży, a przede wszystkim wybiera taką interpretację własnego wyglądu, jaka mu najbardziej pasuje. I tak dżinsy mogą być oznaką indywidualności lub wspólnoty, seksualności lub seksualnego niezróżnicowania, pracy lub odpoczynku itd. „Chociaż kapitalizm kwitnie już od dwustu lat, podporządkowane subkultury istnieją nadal”, a „ich członkowie ciągle wymyślają coraz to nowe sposoby na podarcie swoich dżinsów”. Kultura popularna jest bowiem sztuką wykorzystywania tego, co nam daje system.
Kto ogląda reklamy? W tej kwestii, przeciwnie niż w przypadku noszenia/posiadania dżinsów, większość czytelników stwierdzi, że reklam nie ogląda. Kto zatem jest ich odbiorcą? Inni, ale nie ja. Fiske twierdzi, że w czasach kapitalizmu każdy jest konsumentem, co nie oznacza, że od razu stajemy się bezbronnymi ofiarami systemu. Reklama, jak i każda inna forma wywierania wpływu, nie jest odporna na działalność wywrotową, unikanie i opór. Parodie reklam, które krążą w sieci, są dowodem pewnej sprzeczności, tkwiącej w kulturze popularnej – sprzeciwiamy się systemowi za pomocą narzędzi, które z niego czerpiemy. Protestując przeciwko reklamom, stajemy się ich odbiorcami. Jednak współczesny konsument odznacza się o wiele większą świadomością niż uważano do tej pory.
Kto tak naprawdę wygrał Big Brothera? Czy ktoś pamięta, jak się nazywał pierwszy zwycięzca polskiej edycji słynnego programu? Ale z pewnością każdy pamięta Gulczasa oraz słynną kwestię „Gulczas, a jak myślisz?”. Fiske doskonale pokazuje mechanizmy rynkowe, które rządzą naszą przyjemnością. Autor „Zrozumieć kulturę popularną” pokazuje, że uczestnicy wszelkiego typu teleturniejów, programów na żywo, talk shows dostarczają radości widzom nie tylko poprzez zachowania regulaminowe, wielkie talenty i poprawne odpowiedzi. Często to „przegrani”, których zachowania, sprzeczne z oczekiwaniami, a więc dominującą ideologią, zostają nagrodzone sympatią publiczności i stają się bohaterami sieci. „Tak więc formy, jakie może przyjmować plaisir, będą oscylowały między reakcyjnością a wywrotowością”.
Czy Masłowska jest wysoka czy… popularna? Fiske podtrzymuje konieczność rozróżnienia na kulturę wysoką i kulturę popularną (co obecnie jest kwestią dyskusyjną), ale kryteria, wedle których to czyni, są – moim zdaniem – najsłabszą częścią jego wywodu. Kultura wysoka bowiem – zdaniem autora – jest domeną estetyki wyznawanej przez burżuazję, dla której „jakość” jest kategorią uniwersalizującą typowe wartości tej klasy w celu podtrzymania ideologicznej hegemonii nad warstwami niższymi. Kultura popularna zaś to domena walki z tą hegemonią, gry intertekstualnej i nieskończonego horyzontu odczytań, wykraczającego poza burżuazyjny kanon. Reasumując – pierwsza to narzucony wzorzec odbioru możliwy tylko dla garstki wybrańców, a druga – swobodna ekspresja, właściwa naturze ludzkiej. Mam jednak wrażenie, że świadomość estetyczna Fiske’go albo zatrzymała się w XIX wieku, albo w szkole podstawowej, kiedy pytania „co autor miał na myśli” były częścią obowiązkowego nauczania. Przecież to właśnie kultura wysoka dokonała zabójstwa na instytucji autora, jednego sensu i obowiązującej prawdy. To pisarze tacy, jak Borges i Cortazar, a nie Grochola czy Steel, rozpętali żywioł intertekstualnej gry. To Warhol i surrealiści zabawili się kosztem kultury wysokiej oraz wprowadzili pisuar do galerii. Wreszcie to kultura wysoka odsłoniła ideologiczne podłoże samej siebie a także dowartościowała kulturę masową.
Czy po przeczytaniu książki Fiske’go uda nam się zrozumieć kulturę popularną? W kolejnych rozdziałach możemy się dowiedzieć, dlaczego Mr. T nosi łańcuchy, „Fight Club” jest symbolem współczesnej kultury i wiele innych ciekawych rzeczy. I gdyby książka Fiske’go ograniczyła się do tekstów analitycznych, traktujących o wybranych dziedzinach i zjawiskach kultury (jak to było w książce „Reading the Popular”) śmiało poleciłabym ją wszystkim. Jednak w książce „Zrozumieć kulturę popularną” autor przechodzi od interpretacji do teorii. Korzystając z wielu narzędzi, opracowanych na gruncie innych teorii przez Foucalta, Pierre’a Bourdieu, Barthesa i innych, popełnia wiele błędów, dokonuje nieprzekonujących uproszczeń, a przede wszystkim ogranicza temat do (neo)marksistowskiej walki klas. Bardzo to ostatnio popularne…
Rozdział 1: Cała Ameryka nosi jeansyBibliografia
Rozdział 2: Towary a kultura
Rozdział 3: Przyjemności produktywne
Rozdział 4: Ordynarna cielesność i przyjemności jarmarczne
Rozdział 5: Teksty popularne
Rozdział 6: Różnicowanie popularne
Rozdział 7: Polityka
0.00 zł