Niezwykłe właściwości kamery filmowej nie ograniczają się do czysto technicznego rejestrowania rzeczywistości. Dżiga Wiertow uważał wręcz, że dzięki niezwykłym możliwościom tego aparatu nie tylko utrwalamy toczące się dookoła życie, ale odkrywamy je na nowo. „Człowiekiem z kamerą”, „władcą filmowego spojrzenia” był tradycyjnie mężczyzna i to on tworzył ekranowy świat. Wybór oraz hierarchizacja elementów tego świata podporządkowane były nie tylko jego osobistym preferencjom, ale także utrwalonym w kulturze normom i wzorom oraz narosłym wokół nich stereotypom. W momencie, w którym za kamerą staje kobieta, pojawia się możliwość innego oglądu rzeczywistości. Czy istotnie reżyserki filmowe mają do zaproponowania na tyle oryginalną wizję, aby ich twórczość potraktować jako alternatywny sposób wykorzystania środków filmowych? Jane Campion i Sally Potter podkreślają, że najważniejsze jest dla nich osiągnięcie pełnej swobody twórczej, niczym nieskrępowanego sposobu ekspresji, dzięki któremu można przekazać i wyrazić najintymniejsze odczucia oraz osobiste przemyślenia. Ich filmy przestają być kolejnym wariantem ogranych schematów i konwencji, stając się oryginalną wypowiedzią artystyczną. W interpretacji poszczególnych filmów obu reżyserek na pierwszy plan wysuwa się problem kobiety - artystki, sposobu, w jaki realizuje ona swoją koncepcję, próbując - na drodze eksperymentów i poszukiwań - znaleźć niepowtarzalny styl, po czym konsekwentnie wcielać go w życie.