Książka znanej amerykańskiej antropolog powstała w wyniku długoletnich badań autorki w archiwach USA, Niemiec i Polski, a także na podstawie rozmów z żyjącymi świadkami oraz rodzinami „bohaterów” opisywanych wydarzeń. Jej tematem jest historia antropologii w Trzeciej Rzeszy, a zwłaszcza praktyczne skutki teoretycznych postulatów lansowanych przez nazistowską naukę.
Autorka koncentruje się na dwóch sprawach. Z jednej strony ukazuje kształtowanie się w łonie antropologii idei i koncepcji związanych ze zróżnicowaniem gatunku
Homo sapiens i pojęciem rasa w odniesieniu do ludzi. Zwraca uwagę na przyjmowanie przez wielu badaczy pewnych założeń, wynikających z przenoszenia teorii stworzonych i rozwiniętych w dziedzinie biologii na społeczeństwo (w tym koncepcji darwinowskich).
Po drugie ukazuje sposób wykorzystywania niektórych teorii naukowych i wyników badań wybieranych stosownie do uzasadniania ideologii oraz bieżących działań polityków – tu jako argumentów do eksterminacji lub uznania całych społeczności za nadające się jedynie do niewolniczej pracy. Wskazuje, jak „zdeprawowana nauka” służy celom politycznym i staje się współodpowiedzialna za zbrodnie popełniane w imię pozornie szczytnych celów. Ten właśnie aspekt – dotyczący roli nauki w służbie oficjalnie zaprogramowanego kłamstwa - jest niezwykle istotny.