Następnego ranka spóźnił się tylko odrobinę, a Tokue Yoshii stała już pod wiśnią. Kiedy przeprosił, staruszka wskazała na gałąź nad sobą. – Popatrz, małe wisienki. – Miała pani autobus tak wcześnie? – Nie przejmuj się.Pomaszerowała prosto do tylnego wejścia do sklepu, więc Sentarō nie dowiedział się, czym przyjechała, ale przecież autobusy na pewno jeszcze nie kursowały.Weszli do kuchni. Czerwona fasolka azuki, która wypełniała miskę, napęczniała po całej nocy w wodzie. Każde ziarenko lśniło, wypełniając po ...Przejdź do strony książki
Następnego ranka spóźnił się tylko odrobinę, a Tokue Yoshii stała już pod wiśnią. Kiedy przeprosił, staruszka wskazała na gałąź nad sobą. – Popatrz, małe wisienki. – Miała pani autobus tak wcześnie? – Nie przejmuj się.Pomaszerowała prosto do tylnego wejścia do sklepu, więc Sentarō nie dowiedział się, czym przyjechała, ale przecież autobusy na pewno jeszcze nie kursowały.Weszli do kuchni. Czerwona fasolka azuki, która wypełniała miskę, napęczniała po całej nocy w wodzie. Każde ziarenko lśniło, wypełniając po ...Przejdź do strony książki
Ta strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...