Kinga Dunin, Krytyka PolitycznaInspiracją do napisania tej książki były wydarzenia z 1959 roku, kiedy kilka islandzkich trawlerów znalazło się w centrum sztormu u wybrzeży Nowej Fundlandii.
Cała te krótka książeczka – taka na jeden raz – opowiada właśnie o tym. Rybacy wyruszają na połów, łowią, pogoda się psuje, zaczyna się morderczy sztorm i niesamowita walka o to, żeby wyjść z tego cało. Do ostatniej strony nie wiemy, czy to się uda. Zbiorowym bohaterem jest załoga „Mewy”, ale jest też dwóch takich, których poznajemy bliżej: młody majtek i bosman pijak, niezwykle silny, na lądzie wciąż zalany, z tego powodu porzuciła go partnerka, na morzu bohater.
Przeczytaj całą recenzję!