Depesze chargé d’affaires dworu wiedeńskiego Benedykta de Cachégo są pod wieloma względami niezwykle ciekawe, zwłaszcza gdy dyplomata opisuje genezę powstania 1794 roku w Warszawie, a także nastroje w Polsce w przeddzień insurekcji. De Caché znał dobrze nasz kraj i czołowe osobistości. Orientował się znakomicie w stosunkach panujących na dworze królewskim i szczegółowo analizował poglądy obcych dyplomatów akredytowanych w Warszawie.
Relacje posła austriackiego obejmują okres trzech miesięcy przed powstaniem i cztery pierwsze miesiące po jego wybuchu. Stanowią ważne źródło umożliwiające poznanie sytuacji międzynarodowej w 1794 roku. Wnoszą także wiele cennych uzupełnień do dziejów insurekcji, wyjaśniając przyczyny sukcesów i klęsk powstania. Raporty te stanowią jakby rodzaj „gazety” rejestrującej bieżące wydarzenia, a zatem posiadają wartość o wiele większą niż pamiętniki.
Depesze de Cachégo ukazują, jak złudne były nadzieje Polaków na pomoc Austrii. W roku 1794 liczono na jej zbrojne zaangażowanie po stronie insurekcji lub przynajmniej życzliwą neutralność.
Dyplomata austriacki przewidywał tragiczny koniec powstania, którego skutkiem będzie ostateczny rozbiór Polski. Uważał, że Polacy nie mieli poważnego powodu do podjęcia tej akcji zbrojnej i nie powinni byli narażać się Rosji.
Godny uwagi jest stosunek tego dyplomaty do egzekucji majowych i czerwcowych w Warszawie. Uważał on targowiczan za zacnych i czcigodnych obywateli, „którzy stali się niewinnymi ofiarami zemsty i zawiści rozjątrzonych tłumów”.
Nie znajdziemy w raportach de Cachégo cienia sympatii do powstania. Dla posła austriackiego insurekcja była buntem przeciwko prawowitym rządom targowicy oraz „naśladowaniem maksym francuskich, będących w obrzydzeniu u całej Europy”.
Korespondencja Benedykta de Cachégo stanowi poważne źródło do poznania sytuacji, w jakiej znalazła się Polska po drugim rozbiorze, a także roli, jaką odgrywał ambasador rosyjski, generał Igelström.